Naruto

itachi

Pewnie ale najpier muszą wrócic wszyscy bo walcza z twoimi kumplamii..

Boogay

-Co za banda kretynów -powiedziałem

itachi

brobują cie roatowac...

Boogay

-Przed czym? -spytałem -ciebie chyba nie chcieli ratować, bo kto miał to niby zrobić? Debile...pewnie większość z nich nawet mnie nie zna.

itachi

moze i masz racje ale w przyszłosci bedziesz miał kontaktu z nimi.. Bedą chciali cie zabić ze względu ze zdradziłes..

Boogay

-HA! Gdyby sie tym wszyscy z Akatsuki przejmowali, to pewnie by nawet nie powstało -powiedziałem z szyderczym uśmiechem na twarzy

itachi

no i masz racje.. po czym strzelił ci niby przyjecialskego strzłą w plecy az sie zgiołes..

Boogay

Wyrombałem glebe.
-Ale bez przesady... -powiedziałem

itachi

nie mów ze jestes taki cieniki.. Dawja zorbimy se mły sparin..

Boogay

Wyjąłem błyskawicznie kościane ostrze, by z zaskoczenia zadać mu cios. Cały czas patrzyłem na jego klate, a nie na twarz...wiadomo czemu.

itachi

trafiłes go lecz.. len rozpłynoł sie i zamienił w ptaszki.. po chwili z brzucha wyrosła ci głowa twojej dziewcyzny

Boogay

-A niech cie... -powiedziałem z głupkowatą miną, po czym spojrzałem na ten łeb -nie pamiętam żebym coś takiego jadł.

itachi

hhehe po chiwli9 gen jutsu sie dezaktywowao i lezałes na ziemie na tobie siedział itachi

Boogay

-Skubany -powiedziałem z uśmiechem

itachi

heh..dobra ja ide.. jak wszyscy wrócą dostnaies zswoj szlafrok